O co chodzi z Evergrande?

Dodane dnia 24 wrz 2021 w kategorii Wiadomości | 0 komentarzy

grafika 2D - dłoń trzymająca smartfon, na którego ekranie jest logo firmy Evergrande

W środku mieszkaniowej hossy media obiegła niepokojąca wiadomość o poważnych problemach finansowych firmy Evergrande. Jest to jeden z większych chińskich deweloperów i wielu analityków uważa, że jeśli zbankrutuje, odbije się to na rynkach finansowych całego świata oraz może spowodować początek pęknięcia bańki w nieruchomościach, także u nas. W tym artykule postaramy się krótko i zrozumiale wyjaśnić, o co chodzi w sprawie z Evergrande.

Mieszkanie jako instrument inwestycyjny

Coraz dotkliwsza drożyzna w polskiej mieszkaniówce sprawia, że hasło “mieszkanie jako instrument inwestycyjny” bardzo często pojawia się w dyskusjach. Ci, którzy chcą zabezpieczyć swoje oszczędności, uważają, iż jest to ok; ci, którzy chcą kupić mieszkanie na swoje potrzeby sądzą, że możliwość zbyt szerokiego i swobodnego inwestowania w mieszkania to problem społeczny, ponieważ zmniejsza dostępność podstawowego dobra.

Jeśli to, co obecnie dzieje się w Polsce, wydaje ci się szaleństwem, powinieneś zainteresować się Chinami. Tam od wielu lat ładowanie oszczędności w mieszkania jest czymś niezwykle powszechnym. Jest to popularne na tyle, iż rozbuchany popyt stworzył patologię na rynku mieszkaniowym. Deweloperzy budują całe osiedla, które stoją puste i służą jedynie jako aktywa – są instrumentem inwestycyjnym.

Jak coś takie może funkcjonować? Współczesna ekonomia w bardzo dużym stopniu nie jest oparta na realnych wartościach, ale na nastrojach i wierze. Najbardziej widać to na giełdzie papierów wartościowych, gdzie hurraoptymizm potrafi momentalnie wywindować cenę spółki ponad rozsądny poziom, a pojawiające się wśród inwestorów zwątpienie równie szybko pogrąży tę samą firmę. Podobne zasady działania możemy znaleźć na chińskim rynku nieruchomości – zyskują one na wartości dopóki ktoś nie powie “sprawdzam”. A na razie nikt nie mówi, bo i po co? Aktywa wciąż drożeją, można nimi obracać z zyskiem, więc nie ma sensu zabijać kury znoszącej złote jajka. Poza tym takie “sprawdzam” musiałoby być na tyle masowe, aby zaczęło odbijać się na popycie.

Evergrande i chiński rynek nieruchomości

Evergrande to drugi pod względem wielkości chiński deweloper. Rozmiar długu tej firmy jest gigantyczny – ocenia się go na 300 miliardów dolarów. Nic więc dziwnego, że pogłoski o jego niewypłacalności bardzo zaniepokoiły finansistów na całym globie. Później pojawiły się informacje, że Evergrande spłaci część należności. Jednak radość byłaby przedwczesna, bo chodzi jedynie o odsetki i to nie wszystkie, a jedynie dla wierzycieli krajowych. Są to kwoty spore, bo wyrażane w dziesiątkach milionów USD, jednak w porównaniu do całego zadłużenia – stanowią promil.

Jeśli chodzi o przyszłość Evergrande, to rozważane są głównie trzy scenariusze:

  • bankructwo, które może rozlać się falą po globalnej gospodarce, chociażby za sprawą tego, iż dobije się na cenach surowców, co z kolei uderzy w sektor bankowy. Istotne jest też to, iż wierzycielami Evergrande są instytucje finansowe z całego świata.
  • bailout, czyli ratowanie firmy przez chiński rząd. Z jednej strony wydaje się to bardzo prawdopodobne, bo plajta tak wielkiego podmiotu wstrząsnęłaby gospodarką całego kraju. Z drugiej jednak chiński rząd nie sympatyzuje z lolaknymi deweloperami, ponieważ nie pasuje mu drożyzna w mieszkaniówce i przegrzanie rynku nieruchomości.
  • nacjonalizacja – to możliwość, która zaostała zasygnalizowana ostatnio. Nieruchomościowy gigant miałby stać się własnością państwa, co byłoby poprzedzone rozbiciem go na trzy niezależne podmioty.

Niezależnie od tego jakie będą dalsze losy Evergrande, tę sytuację warto potraktować jako ostrzeżenie. Wielu analityków uważa, iż to samo może się dziać z innymi deweloperami, nie tylko chińskimi. Ma to być objaw zbyt długiego okresu luźnej polityki pieniężnej, która doprowadziła do nadmiernej alokacji kapitału w nieruchomościach.

Tagi: ,

Dodaj komentarz