Bezpieczny Kredyt 2% spowodował cenowe szaleństwo

Dodane dnia 6 lut 2024 w kategorii Wiadomości | 0 komentarzy

Ceny mieszkań w zeszłym roku rosły w rekordowym tempie. Wszystko za sprawą rządowego programu Bezpieczny Kredyt 2%, który zmobilizował do zakupu beneficjentów programu, ale również osoby, które nie mogąc skorzystać z dopłat decydowany się na zakup nieruchomości finansowanej standardowym kredytem hipotecznym lub za gotówkę.

Ceny nieruchomości, głównie mieszkań, zaczęły rosnąć jeszcze przed starem programu Bezpieczny Kredyt 2%. Sama zapowiedź uruchomienia programu dopłat do kredytów hipotecznych, mającego na celu wspierać w zakupie pierwszego mieszkania sprawiła, że wzrosło zainteresowanie zakupami.

Powrót kupujących na rynek

W pierwszej kolejności na rynek wróciły osoby, które wcześniej odkładały decyzję o zakupie mieszkania ze względu na niewystarczającą zdolność kredytową. Ponieważ na początku 2023 roku zostały złagodzone zasady udzielania kredytów hipotecznych, stały się one bardziej dostępne. Osoby, które wiedziały, że nie będą mogły skorzystać z preferencyjnego kredytu, bo np. posiadają już nieruchomość mieszkalną, chciały zdążyć przed podwyżkami, które mógł wywołać program. Z podobnych powodów do zakupu przytępiły również osoby planujące sfinansować transakcję za gotówkę.

Jak się później okazało, obawy klientów i części analityków były słuszne. Ceny zaczęły szybko rosnąć, ze względu na duże zainteresowanie i niewystarczającą podaż. W drugiej połowie roku podaż dodatkowo była podsycana programem dopłat, który funkcjonował od lipca do końca roku.

Mieszkania droższe nawet o 40 proc.

Z analizy przygotowanej przez SonarHome.pl wynika, że ceny nieruchomości rosną w tempie przekraczającym nawet 40 proc. w skali roku. Tak duże wzrosty zostały zanotowane na krakowskiej dzielnicy Mistrzejowice. W grudniu 2023 roku metr kwadratowy mieszkania na krakowskich Mistrzejowicach kosztował tam prawie 13 tys. zł. Jest to wzrost o 42,6 proc. w porównaniu do analogicznego okresu 2022 roku. Na kolejnych miejscach w rankingu znalazła się gdańska dzielnica Brzeźno ze wzrostami na poziomie 36,5 proc., poznański Stary Grunwald, gdzie ceny urosły o 34,1 proc. w ciągu roku oraz wrocławski Kleczków ze wzrostami cen sięgającymi 31,6 proc.

Psychologiczna bariera 20 tys. zł za metr kwadratowy została za to przekroczona w Śródmieściu Warszawy. W tym przypadku wzrost w ujęciu rok do roku wyniósł około 20 proc. Poziom 15 tys. zł za metr kwadratowy został przekroczony w innych dzielnicach stolicy. Z takim wydatkiem musimy się liczyć, kupując mieszkanie na Wilanowie, Żoliborzu, Mokotowie, Woli i Ochocie.

Wzrosty destabilizują rynek

Rządowy program Bezpieczny Kredyt 2% miał pomóc w zakupie pierwszego mieszkania. W praktyce rozkręcił popyt na skalę, która nie była przewidziana przez autorów programu, ani analityków rynku. Szaleństwo zakupów w połączeniu z niewystarczającą podażą sprawiło, że ceny zaczęły rosnąć w zawrotnym tempie zarówno na rynku pierwotnym, jak i na rynku wtórnym. Najbardziej atrakcyjne cenowo i położone w najlepszych lokalizacjach nieruchomości zostały szybko wyprzedane.

Wzrosty cen, mimo że przynoszą sprzedającym większe zyski, to nawet w ich opinii negatywnie wpływają na wynik. Dużym firmom deweloperskim zależy na stabilności rynku i sprzedaży w ujęciu długofalowym. Branża mieszkaniowa oczekuje, że wzrosty wyhamują i nie będą aż tak mocno stymulowane przez nowy program pomocy kredytobiorcom, który ma się pojawić w drugiej połowie 2024 roku. Dzięki zrównoważonym wzrostom jest możliwe łatwiejsze planowanie przyszłości na rynku i realizacja kolejnych, bardzo potrzebnych inwestycji.

Tagi: , , , ,

Dodaj komentarz