Kontrowersje wokół projektu jawności cen mieszkań

Dodane dnia 2 cze 2025 w kategorii Rynek nieruchomości, Wiadomości | 0 komentarzy

Nowe przepisy nakładają na deweloperów obowiązek ujawniania cen mieszkań, co ma zwiększyć przejrzystość rynku. Jednak eksperci i branża deweloperska wskazują na nieprecyzyjnie sformułowane zapisy, które mogą wprowadzić chaos i utrudnić stosowanie nowych regulacji.

Już wkrótce każdy będzie mógł sprawdzić, ile kosztuje – i kosztowało – mieszkanie u dewelopera. Nowe przepisy nakładają na firmy deweloperskie obowiązek ujawniania cen nieruchomości na swoich stronach, a dane trafią też do rządowego serwisu. Brzmi jak krok ku przejrzystości? Eksperci przestrzegają, że niedopracowane zapisy mogą bardziej namieszać, niż pomóc. Co w praktyce oznacza obowiązkowa publikacja cen? Wyjaśniamy?

Zgodnie z nowymi przepisami, deweloper będzie musiał ujawniać i aktualizować cenę każdego mieszkania dostępnego w sprzedaży. Informacje mają być widoczne nie tylko na stronie internetowej firmy, ale również centralnie gromadzone na rządowej platformie: www.dane.gov.pl. To krok w stronę większej przejrzystości rynku, jednak sposób realizacji tego obowiązku budzi wiele wątpliwości – przede wszystkim z powodu nieprecyzyjnych zapisów.

Niejasne przepisy

Branża deweloperska zwraca uwagę, że ustawodawca posłużył się ogólnikowym określeniem „własna strona internetowa”, co w przypadku spółek-córek realizujących konkretne inwestycje może prowadzić do niejednoznaczności. Co więcej, ustawa nie doprecyzowuje formatu przekazywanych danych, co może utrudnić ich jednolite i zrozumiałe prezentowanie na poziomie ogólnokrajowym.

Nieprecyzyjnie zdefiniowano także same pojęcia używane w branży – jak choćby różnice między umową deweloperską, umową przedwstępną a umową sprzedaży. W efekcie niektóre zapisy mogą okazać się trudne do zastosowania w praktyce i nie oddawać rzeczywistego przebiegu procesu sprzedaży nieruchomości.

Nawet 10 proc. rocznego przychodu kary dla deweloperów

Deweloperzy, którzy nie dostosują się do nowych regulacji, muszą liczyć się z wysokimi karami – nawet do 10 proc. przychodu za poprzedni rok obrotowy. A ponieważ część przepisów nie wskazuje precyzyjnie momentu, od którego obowiązek publikacji ceny ma obowiązywać (czy od rozpoczęcia sprzedaży, czy od zawarcia umowy), łatwo o pomyłkę, która może słono kosztować.

Dodatkowo nowe prawo wymaga podania ceny za metr kwadratowy, ale nie wskazuje, z którym konkretnym lokalem ta cena ma być powiązana. Może to prowadzić do dezinformacji i utrudniać klientom orientację w ofercie.

A co z ochroną danych?

W tle pojawia się również inna inicjatywa legislacyjna – przygotowywany przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii projekt stworzenia Portalu DOM, który ma zbierać dane o cenach transakcyjnych mieszkań. Jeśli zostanie uchwalony, informacje o tym, ile ktoś zapłacił za mieszkanie, mogą trafić do publicznej wiadomości. To budzi poważne wątpliwości związane z prywatnością – każdy, od sąsiada po pracodawcę, będzie mógł sprawdzić cenę naszej nieruchomości.

Kierunek zmian jest słuszny, ale trzeba dopracować przepisy

Choć sama idea przejrzystości rynku mieszkaniowego cieszy się ogólnym poparciem, to sposób jej wdrożenia pozostawia wiele do życzenia. Bez jasnych definicji, spójnych terminów i odpowiedniego zabezpieczenia danych, nowe przepisy mogą w praktyce wprowadzić więcej chaosu niż korzyści.

Deweloperzy apelują o doprecyzowanie zapisów, a konsumenci – o zachowanie równowagi między jawnością a ochroną prywatności. W przeciwnym razie zamiast większej przejrzystości, doczekamy się nowych problemów i nieporozumień.

Tagi: ,

Dodaj komentarz