Ceny mieszkań – mamy hamowanie

Dodane dnia 23 lis 2022 w kategorii Domy i mieszkania, Rynek nieruchomości | 0 komentarzy

Osiedle niskich bloków mieszkalnych, z dużą ilością terenów zielonych

Aktualna sytuacja na rynku nieruchomości kojarzy się głównie z drożyzną. Nic dziwnego, za mieszkanie w którymś z największych polskich miast trzeba zapłacić średnio o 14% więcej niż przed rokiem. Właśnie dlatego tak wiele osób przekłada decyzje o inwestycji na lepszy moment, szczególnie gdy miała być ona kredytowana. Analitycy zwracają jednak uwagę, że dynamika wzrostów w ostatnich miesiącach zaczyna słabnąć. Czy możemy liczyć na stały trend z szansą na korekty cen?

Drogo, ale nie drożej

Specjaliści HRE Investments oceniają, że w najbliższych kwartałach będziemy obserwować, jak trend stabilizacyjny rozwija się i wzmacnia. Obecnie jednak, według danych NBP, za lokal deweloperski płacimy o 17,5% więcej niż rok temu. Są to rzetelne dane dotyczące cen transakcyjnych, nic więc dziwnego, że Polacy kupują mniej, lub decydują się na mniejsze nieruchomości. W tych warunkach jednak tym bardziej cieszy fakt, że tempo wzrostu cen spowalnia. Przez ostatni rok łagodniejsze skoki cen obserwowaliśmy też na rynku wtórnym, gdzie mieszkania zdrożały średnio o 13,6%. Aktualny raport Banku Centralnego wykazuje jednak, że nie wszędzie jest drożej niż przed kwartałem.

Co ważne, w skali kwartał do kwartału można zauważyć pierwsze spadki cen zarówno nowych, jak i używanych lokali. Z taką sytuacją mamy do czynienia w Olsztynie, Gdyni i Katowicach. Tam spadły ceny lokali deweloperskich. Na rynku wtórnym spadków jest więcej, nie oznacza to jednak masowej korekty. W większości dużych miast mieszkania wciąż drożeją. Specjaliści widzą szansę na wzmocnienie trendu spadkowego. Skąd te prognozy? Największym czynnikiem hamującym wzrost cen jest obecnie zapaść na rynku kredytów. W ostatnich latach Polacy kupowali mieszkania głównie na kredyt i przy małej dostępności pożyczek hipotecznych popyt spada.

O kredyt jest dziś dużo trudniej niż przed rokiem. Wzrosły też marże bankowe i raty kredytów, ściśle powiązane z wysokością stóp procentowych. Wszystkie te czynniki zniechęcają kredytobiorców i inwestorów, redukując popyt zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórnym. Przy obecnych sposobach wyliczenia zdolności kredytowej rodzina w większości przypadków nie może pozwolić sobie na zakup mieszkania o odpowiednim metrażu. Właśnie dlatego osoby te wspierają dziś rynek najmu, przyczyniając się do jego rozkwitu i wzrostu rentowności inwestycji rentierskich.

W tych warunkach oznaki pierwszych spadków są dla inwestorów naprawdę dobrą wiadomością. Czy coś może odwrócić ten trend? Tylko szeroki napływ emigrantów, którzy byliby skłonni kupić mieszkanie w naszym kraju, mógłby tak wpłynąć na popyt, aby ceny dalej rosły. Zdaniem analityków zjawisko to jest mało prawdopodobne. Prócz tego ceny są już na tyle wysokie, że kolejne wzrosty mogłyby sprzyjać spekulacjom i pogorszyć sytuację kupującego. Właśnie dlatego tak wielu z nadzieją patrzy na obecne spadki popytu, wyczekując odpowiedniego momentu na realizację swojej wymarzonej inwestycji.

Tagi:

Dodaj komentarz