
| PODSUMOWANIE:
Badanie nastrojów mieszkaniowych sugeruje, że w 2026 roku decyzje będą ostrożne. Kupujący negocjują dłużej, a sprzedający muszą schodzić z oczekiwań. Młodsi częściej czują, że własne lokum jest poza zasięgiem. |
Rynek nieruchomości w Polsce coraz rzadziej wywołuje emocje związane z okazją czy pośpiechem. Zamiast tego dominują ostrożność, kalkulacja i poczucie, że decyzje mieszkaniowe wymagają dziś znacznie większego namysłu niż jeszcze kilka lat temu. Takie wnioski płyną z najnowszej edycji badania „To My. Polacy o nieruchomościach”, które pokazuje, jak respondenci postrzegają obecną sytuację i czego spodziewają się w nadchodzącym roku.
Kupno możliwe, ale bez przekonania
Ocena warunków do zakupu mieszkania pozostaje względnie stabilna, choć trudno nazwać ją entuzjastyczną. Część badanych dopuszcza możliwość kupna nieruchomości, jednak decyzji tej nie towarzyszy poczucie sprzyjającego momentu. Wysokie ceny i drogie finansowanie stały się elementem codzienności, z którym wiele osób po prostu się pogodziło.
Jednocześnie wyraźnie pogarsza się postrzeganie warunków do sprzedaży. Coraz mniej respondentów uważa, że obecna sytuacja sprzyja wystawianiu ofert nieruchomości. To sygnał, że sprzedający muszą liczyć się z większą ostrożnością nabywców, dłuższym czasem negocjacji i koniecznością elastycznego podejścia do ceny.
Dla młodych to wciąż za dużo
Największy dystans wobec systemu sprzedaży nieruchomości widać wśród osób młodych, studentów oraz singli. W tych grupach dominuje przekonanie, że zakup własnego mieszkania pozostaje poza realnym zasięgiem finansowym. Co istotne, poczucie to nie wynika wyłącznie z sytuacji materialnej, lecz z ogólnej oceny poziomu cen, które postrzegane są jako bardzo wysokie niezależnie od miejsca zamieszkania.
Dla wielu młodych osób rynek mieszkaniowy przestaje być przestrzenią planowania przyszłości, a staje się źródłem frustracji i poczucia wykluczenia. Własne „M” coraz częściej funkcjonuje w ich narracji jako odległy cel, a nie realny projekt na najbliższe lata.
Niepewność zamiast planów
Prognozy dotyczące przyszłej sytuacji finansowej Polaków są podzielone. Część respondentów liczy na poprawę swoich warunków materialnych, jednak równie silna pozostaje grupa przewidująca stagnację lub pogorszenie. Na te nastroje wpływają przede wszystkim obawy związane z kosztami życia, w tym opłatami mieszkaniowymi, energią oraz usługami.
Co ważne, respondenci nie spodziewają się znaczących spadków cen mieszkań. Nawet możliwe dalsze obniżki stóp procentowych nie są postrzegane jako czynnik, który mógłby szybko i zdecydowanie poprawić dostępność nieruchomości. Oczekiwania pozostają więc bardzo umiarkowane.
Rok stabilizacji, nie przełomu
Choć dane wskazują na stopniowe uspokojenie sytuacji i rosnące zainteresowanie kredytami, nastroje społeczne pozostają chłodne. Na decyzje mieszkaniowe wciąż silnie wpływają czynniki pozarynkowe, takie jak niepewność geopolityczna czy brak poczucia długoterminowego bezpieczeństwa ekonomicznego.
W efekcie rok 2026 jawi się raczej jako okres powolnej stabilizacji. Zarówno kupujący, jak i sprzedający przyjmują postawę wyczekującą, a handel funkcjonuje w trybie ostrożnych decyzji i ograniczonych oczekiwań. Wszystko wskazuje na to, że proces odbudowy zaufania do rynku będzie rozłożony w czasie.
Tagi: raporty - rynek nieruchomości

Najnowsze komentarze