PODSUMOWANIE:
Szacowanie brakujących mieszkań w Polsce jest trudne, bo różne metody dają odmienne wyniki. Problemem są nie tylko liczby lokali, lecz także ich wielkość, stan techniczny i puste budynki. Rzetelna ocena wymaga uwzględnienia tych wszystkich czynników. |
Deficyt mieszkaniowy na poziomie dwóch milionów mieszkań według ekspertów istniał w Polsce już w 1982 roku. Fakt ten może zaskoczyć, ponieważ współcześnie również pojawiają się głosy o luce mieszkaniowej na podobną skalę. Dlaczego tak trudno ocenić na ile nieruchomości tak naprawdę brakuje? Problem ten próbują zrozumieć i wyjaśnić eksperci portalu RynekPierwotny.pl.
Jak prawidłowo wyliczyć lukę mieszkaniową?
Jak wspomnieliśmy na wstępie, statystyczny deficyt mieszkaniowy na poziomie około dwóch milionów lokali i domów istniał w Polsce już ponad 40 lat temu. Warunki na rynku mieszkaniowym były wtedy zupełnie inne, na 1000 Polaków przypadało poniżej 290 domów i lokali, a średni metraż był dwukrotnie mniejszy niż obecnie. Spojrzenie na lukę mieszkaniową z perspektywy czasu pozwala nam dostrzec, że można ją oceniać w bardzo różny sposób i dochodzić do odmiennych wyników i wniosków. Właśnie dlatego eksperci witryny RynekPierwotny.pl postulują by wyliczenia tego rodzaju w skali kraju były tylko wstępem do głębszej analizy.
Wynik wyliczeń przeprowadzonych w początkach lat 80. uzyskano, porównując liczbę nieruchomości mieszkalnych i gospodarstw domowych. Tak prosty sposób szacowania potrzeb mieszkaniowych był stosowany przez wiele lat. Współcześnie używa się też do tego modelu, w którym wylicza się liczbę jednostek mieszkalnych, czyli mieszkań i domów na 1000 osób oraz szacuje się powierzchnię użytkową na osobę. Czy sposób ten jest lepszy? Może taki być, jeśli znajdzie się odpowiedni punkt odniesienia. W naszym kraju często stosuje się porównania do poziomu luki mieszkaniowej w krajach UE.
Jeśli przyjrzymy się liczbie jednostek mieszkaniowych oraz populacji różnych krajów, łatwo zauważyć, że jednym z europejskich liderów, jeśli chodzi o nasycenie rynku mieszkaniami, jest Bułgaria. W tym kraju na 1000 mieszkańców przypada powyżej 600 domów lub mieszkań. Tak dobry wynik w kraju słabo rozwiniętym może być wynikiem bogatej bazy noclegów dla turystów oraz innych metod liczenia jednostek mieszkaniowych.
Jak poprawić nasycenie rynku mieszkaniami w Polsce?
Polska baza turystyczna nie ustępuje bułgarskiej, a mimo to w naszym kraju lokali mieszkalnych na 1000 obywateli jest mniej. Może mieć to związek z dużą liczbą pustostanów. W tym momencie trudno ocenić jak wiele zabudowy w naszym kraju pozostaje niewykorzystana. Aby rzetelnie ocenić ile mieszkań naprawdę brakuje, trzeba by się upewnić, że do zasobu wliczane są też puste budynki.
Dzięki danym z ostatniego spisu powszechnego wiemy, że na polskiej wsi jest około 440 000 pustych budynków mieszkalnych. Spora część z nich to zabudowa nie nadaje się do ponownego zamieszkania. Fakt ten nie dziwi, jeśli zwrócimy uwagę na to, że w naszym kraju rozbiórce poddawanych jest niewiele budynków mieszkalnych. W latach 2014 – 2024 średnio na rok zanikało w ten sposób mniej niż 2700 domów i mieszkań.
Warto też pamiętać o słabych punktach wyliczeń polegających na porównaniu zasobów mieszkaniowych z liczbą gospodarstw domowych. Po pierwsze definicje gospodarstwa domowego mogą się między sobą bardzo różnić. Po drugie warto poddać refleksji założenie, że jedno mieszkanie na gospodarstwo domowe to stan idealny. Liczy się bowiem również jego powierzchnia i liczba pokoi na mieszkańca.
Najnowsze komentarze